Odeszło lato niezaprzeczalnie.
Staram się cieszyć kolorową jesienią, pogoda wszak naprawdę nas rozpieszcza w tym roku.

Nie da się jednak niezauważyć, że liści a zatem, i barw coraz mniej....
Ostatni tydzień października mija mi na grabieniu liści, usuwaniu przekwitłych jednorocznych kwiatów i zbieraniu owoców. Z nich staram się robić wianki, w każdej wolnej chwili.
Nic nowego nie posadziłam, brak kasy mimo dużych chęci.
Czekają jeszcze doniczki na uprzątnięcie przed zimą.
Tymczasem owoce głogu i róż, na krzewach, drzewie i jako podwójny wianek ;)