sobota, 8 października 2011

Tydzień w górach - bezcenny ! Szukam sponsora ;)

http://www.stylowy.sklepna5.pl/
Witam ;)
Udało nam się spędzić tydzień w górach!
Zupełnie bezpłatnie!
Szukam sponsorów, jeśli ktoś ma wolną kwotę lub prowadzi agroturystykę i chce zaproponować nam pobyt tygodniowy w górach lub nad morzem to proszę o kontakt.

Byliśmy oczywiście w Piwnicznej.
Pogoda R-E-W-E-L-A-C-J-A !!!
Cały czas było ponad 20 stopni.

Pierwsze dwa dni były trudne, ataki kaszlu, skurcze tchawicy jeden zakończony wymiotami ;/
Ale z upływem czasu stan się poprawiał...
Ustały i kaszel i pochrząkiwania. Wydzielina przestała się gromadzić.
Zapewne jeszcze kilka dni i byłby zupełny powrót do zdrowia.
Tak czy inaczej widzę zmiany na lepsze i to mnie cieszy!

W Nowym Sączu Weronika brała udział w promocji kultury sponsorowany przez UE.
Było mnóstwo atrakcji:
pieczenie podpłomyków,
koronka klockowa,
haft łemkowski,
wyplatanie rękawic,
przędzenie i lnu i wełny,
prezentacja szkoły z lat 30tych
robienie kwiatów z bibuły


i dużo dużo innych atrakcji !

W dworku był nagrywany Janosik Agnieszki Holland


W Rytrze jedliśmy pstrągi wyłowione 5minut wcześniej.
Polecam!
Łatwo znaleźć drogę bo są szyldy "pstrąg u Danka".
Poznaliśmy wspaniałe małżeństwo z Warszawy, które przyjechało tam wypocząć.
Zupełnie spontanicznie obdarowali nas nalewką własnej roboty z jeżyn, którą przywieźli ze sobą z Warszawy!
Nalewkę właśnie degustuję :D
Jest przepyszna!
Przywiozłam kilka "Dobrych Rad" co do robienia nalewek, i nie ukrywam że mnie bardzo zaintrygowali i zachęcili do eksperymentowania z nalewkami.
Ponoć zarówno z miodu pitnego jak i nalewek właśnie Polacy zawsze byli znani.
Zatem nazwać go można narodowym napojem ;)
Szkoda że nie wzieliśmy od nich namiarów ;/  spróbuję odszukać ich na NK, może akurat się uda?!

Przyczepił się do nas kocur właścicieli - dobrze wiedział że czekamy na rybę :D:D:D
Był przesłodki!

Wczoraj lało cały dzień i był to ostatni dzień pobytu. Na Wierchomli spadł śnieg!
Postanowiłam zrobić sobie jesienne wianki z piękną pomarańczową miechunką jako pamiątkę z pobytu w górach.
Problemem okazał się zakup w Piwnicznej drutu :D:D:D
Udało mi się wyprosić w kwiaciarni kilka sztuk za 2pln, i powstały w sumie 3 sztuki.
Jeden cały z czerwonych liści dzikiego winogrona, szyszek, pomarańczowej miechunki, igieł sosnowych i irgi z krwistoczerwonymi owocami. Dwa oplotłam pomarańczową bibułą i tylko w dolnej połowie powstał bukiet z w/w darów natury.
Wszystkie zostały w Filarówce ;)
Spodobały się pani kierowniczce.
Dwa wiszą na recepcji a jeden w kawiarni  ;)

Było mi bardzo miło że się podobają, dlatego z przyjemnością je podarowałam w prezencie - niestety nie mam ich zdjęć.

A tak podsumowując:
w poniedziałek spacer po Piwnicznej
we wtorek wypad na Wierchomlę
w środę Nowy Sącz
w czwartek Rytro
w piątek wyplatanie wianków
a dzisiaj powrót

Pozdrawiam!






7 komentarzy:

  1. Dobrze,że udało sie Wam trochę wypocząć , fajnie ,że było tyle kreatywnych zajęć :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie!O i widzę, że córka uczyła się robić na wałku koronkę! Jak jej szło?:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie :) Fajne zajecia były.

    OdpowiedzUsuń
  4. udało się nam i to bardzo ;)
    było wszystko co do udanego wypoczynku potrzebne i jedzenie i spacery kilkugodzinne i zajęcia ;)

    koronka klockowa jest rewelacja, bo kołki są duże - to nie igła ;) i szybko można załapać o co chodzi

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale świetnie... zazdroszczę!! Widać, że wyjazd się udał :) A my czekamy na wyjazdy do ferii.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze! ;)