sobota, 9 lipca 2011

Włoskie płytki NovaBell - mam i ja :)

http://www.stylowy.sklepna5.pl/
Kupiliśmy wczoraj płytki.
Włoskie oczywiście ;)
To już ostatni poniesiony na klatkę wydatek. Na szczęście - i ten był największy, ale liczyliśmy się z tym.

W tym modelu zakochałam się już dawno temu. Właściwie kilka lat może około 5-7 lat wstecz. W tedy były dla mnie nieosiągalne, ale z czasem cena spadła, i chociaż nadal są drogie to jest to już cena do przeskoczenia, a nie astronomiczna, jak kiedyś.

Każda płytka ma inny kolor w paczce, ile płytek tyle kolorów! Ale skupiają się w jedną całość po położeniu  i co ważne nie ścierają się z czasem i są łatwe w utrzymaniu w czystości.
Ponieważ, najtańszy jest model 30x30cm właśnie na taki się zdecydowałam, nie ukrywam jednak że wpisując w google albo przeglądając prasę z wnętrzami w stylu toskańskim, najczęściej pojawiały się płytki prostokątne 30x15cm, te jednak są droższe o około12pln na mkw.
Najlepiej zaopatrzony sklep w okolicy to Mera w Tychach, a że do Tych mam 20min. drogi właśnie tam się wybraliśmy "w ciemno" na zakupy.

Pan nam płytki oczywiście zaprezentował, powychwalał - choć nie musiał ;) - zareklamował ich jakość i perfekcję wykonania, oraz unikatowy sposób ich powstawania, trwałość, wygląd etc. Nie przeszkadzaliśmy mu, bo po co ;) szło mu dobrze i niech tam ma dobry dzień że się spełnił jako sprzedawca ;)

Podjeliśmy decyzję: bierzemy!
I klapa, jakież rozczarowanie - nie wiem nasze czy pana po przemowie większe - nie ma ich na magazynie!
Znaczy są ale nie w tym odcieniu który wybraliśmy.
Próbował nas jeszcze przekonać do ciemnej terakoty, ale po moim pytaniu czy będzie wpadał myć za mnie podłogi, odmówił :)

Pamiętacie moje drogie panie, im ciemniejsza podłoga tym więcej brudu, kurzu, psiej sierści na niej widać - właściwie ciągle jest brudna, i nie sposób nad nią zapanować!!!

W tedy, przypominając sobie własne doświadczenia jako sprzedawca, od niechcenia zaproponowałam:

- weźmiemy 30x15cm, jak są ale w cenie tych 30x30cm

Pan się zasępił, czoło zmarszczył. poprosił o chwilkę i poszedł do szefa. Wiedziałam już że się zgodzi, wiem jakie mają marże i jak działa maszyneria kupna u producenta :D Miałam rację!
Szef wyraził zgodę na ponad 20% rabat ;)
Zostało przekonanie męża że ten kształt jest równie "piękny" ;D
Poszło szybko ;)

I tak wróciłam z płytkami moich marzeń, rodem z Toskanii, w kwocie zaplanowanej do wydatkowania...
Rzec by można udany dzień!

Niestety, wieczorem trafiliśmy na pogotowie... Mąż z silnym bólem brzucha i temperaturą 40' zamiast do pracy wylądował u lekarza ;(
I jak mam powiedzieć że lipiec jest dla mnie dobrym miesiącem?
Najpierw córka, potem ja, a teraz mój mąż? A tu dopiero 9ty! ;/

I każde z nas pada ofiarą innej choroby.
Dzisiaj jakby - puk puk puk - odpukać po trzy kroć! lepiej.

Za chwilę idziemy na basen i grilla.
Słonko rozpieszcza, zdrowie nie szwankuje - może uda się odczarować zło które wlazło mi do domu.

Pozdrawiam Was gorąco! http://www.stylowy.sklepna5.pl/

4 komentarze:

  1. Pieknie się prezentują te płytki.
    Życzę zdrowia i dużo słoneczka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Płytki jak wszystko na klatce są mocno postarzane ;)
    ale typowo włoskie, typowo toskańskie ;)
    Powinny być kładzione w jodełkę ale jest za mało miejsca na takie cudaczenia dlatego położymy je po prostu w kostkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie jak sprawują się te płytki Monterry w użytkowaniu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są rewelacyjne, również dla podłogi ogrzewanej. Nie widać w ogóle na nich brudu, wizualnie nie do zdarcia.
      polecam, przynajmniej te co ja mam

      Usuń

Dziękuję za komentarze! ;)