http://www.stylowy.sklepna5.pl/ |
Bierze antybiotyk i okropnie kaszle.
Jutro idziemy do kontroli ale myślę że lekarz przedłuży o kolejny tydzień leczenie, bo poprawa jest marna, niestety :(
Od kiedy remont domu jest niemożliwy, robimy ile można przed domem.
My to dużo powiedziane, bo to zdecydowanie mąż działa z kamieniem przed wejściem, ja nie mam nawet czasu na podlewanie kwiatów...
W zeszłym roku szalałam z rabatą tulipanów, w tym roku nie ma szans.. ani finansowo ani czasowo ;/
Ten post dedykuje pracy mojego męża!
Podziwiam go bardzo!
Ciężko pracuje w pacy i w domu, aż się o niego martwię.
Czekam na śnieg, bo liczę że wtedy odpocznie...
Zdjęcia pokazują ile pracy włożył w ostatnich tygodniach w remont przed domem, dodam że reperował jeszcze płot, który poprostu się rozpada ze starości i czyścił przed sezonem komin, piec itd...
Moje spanie w fotelu ( przy córce), sprzątanie i gotowanie nie są aż takim wysiłkiem, a malowanie decoupage, robienie wianków czy szycie tildowych lalek i sutaszu zdaje się być zabawą!
Pozdrawiam was jesiennie!
Jak tu cudnie u Ciebie :) Nawet mimo tego, że jesień dużymi krokami już do nas nadciąga w Towim ogródku nadal cudnie... :)
OdpowiedzUsuńBrawa dla męża!!!! Tylko na prawdę niech nie przesadza... bo muszę Cię zmarwić - śnieg podobno tak szybko nie przyjdzie:( Eh i zdrówka dla córci, wciąż trzymam za nią kciuki. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńAno brawa dla męża ;)
OdpowiedzUsuńi jego kolan i kręgosłupa :D
Wspaniałe efekty. Dla męża medal:)
OdpowiedzUsuńprzepieknie! brak mi słów podziwu :D
OdpowiedzUsuńoj oj bo mi mąż się "zapiórkuje" :D i nic już nie będzie robił ! :D
OdpowiedzUsuńAch ależ u Ciebie pięknie!! Ja też już chce tak u siebie :( Zdróweczka
OdpowiedzUsuńPięknie jest,posiedziałabym tam z książką i kawką,brawa dla męża,ale jak znam życie,to i dla Ciebie za inspiracje i za zmotywowanie do pracy
OdpowiedzUsuńOj, wiem co to znaczy zdolny mąż :) Pozdrawiam i życzę zdrowia. A na zimę to bym zbytnio nie liczyła.... Śnieg trzeba odgarniać...:)
OdpowiedzUsuńzdrówka brak nam najbardziej, więc duże dzięki!
OdpowiedzUsuńco do mojej inspiracji to siedzi teraz w pokoju i bierze inhalacje przy czym "wściekle" kaszle mimo antybiotyku i fury innych leków
niestety....
przepięknie się ten kamień prezentuje przed wejściem !
OdpowiedzUsuńOgród również śliczny !
Wiele pracy włożyliście ,oj wiele.
Zdrowia Wam wszystkim życzę ,a na medale to zasłużyliście całą Waszą rodziną !
pozdrawiam Was
Piękny ogród, cudowny wieniec. Współczuję dziecku i Tobie. Wiem co to znaczy bo astma i alergia króluje w rodzinie. Spróbuj medycyny naturalnej. Prawie wszystko przerobiłam jak chcesz to pytaj na e- mail.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że mnie obserwujesz. Miło mi.
Ostatnio mnie trochę nie było, bo 10 odszedł Gizmo. Przykro niezmiernie, bo ponad rok temu straciliśmy swojego pierwszego kota. Nie umiemy się z tym pogodzić.
Gratulacje dla męża ,macie przepiękne otoczenie !
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia Wam życzę .
Pozdrawiam :)
ruda - ty wiesz najlepiej ile pracy w to wchodzi, a czas ucieka niewiadomo kiedy ;)
OdpowiedzUsuńZdolność-tworzenia - obserwuje cię od kiedy mam bloga :D jak możesz nie wiedzieć? :) Przykro bardzo jak odchodzi ulubieniec rodziny i przytulacz - współczuję, sama się martwię wiekiem mojego psa...
Medycyna naturalna w moim domu to jedynie lampa solna i nawilżacz powietrza, leków nie podaję nie znam nikogo kto by coś mi poradził w tym kierunku.
Ale za to mam już termin na testy u alergologa co mnie cieszy ;) znaczy córka nie ja ;)
Ela dzięki !
pozdrawiam
Kochana dużo zdrówka Wam życzę :*
OdpowiedzUsuńOgród piękny, masa pracy ale za to jaka satysfakcja. Dobrze, że mąż pomaga w domu, wtedy jakoś tak lżej...
buziaki :*
Zdrówko biorę garściami ;)
OdpowiedzUsuńMąż nie pomaga tylko sam wszystko robi ;)
Ja jestem od pomagania :D
Jak mąż zaczął takie przedsięwzięcie, to chciał od razu skończyć. Są osoby, które coś zaczną, a potem zostawiają i bałagan utrzymuje się na dłużej. Na pewno zimą sobie odpoczął, kiedyś wreszcie trzeba :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńSama taka nie jestem jak on... zawsze jak coś zaczyna to kończy... chociażby "wiało i grzmiało" !
To bardzo pozytywne nastawienie, które przynosi szybko satysfakcję z własnej pracy, bo widać efekty!
Jak się coś robi, to się robi do końca!
Pozdrawiam ;)