niedziela, 17 lipca 2011

Nasza niedziela!

http://www.stylowy.sklepna5.pl/
Wreszcie w miarę normalnie.
Jest pogoda.
Córka mniej kaszle.
 I oboje mamy wolne popołudnie po przepracowanej rannej dniówce.
.
Od południa szykowałam się do robienia kwaśnicy.
Pewnie powiecie - znowu - ale jak by na to nie patrzeć minęły prawie 3 tygodnie od ostatniej, a może to już cztery? nie pamiętam :D

Tak czy inaczej po tym trudnym tygodniu, a nawet dwóch, bo przecież ja też chorowałam kilka dni...  nastał w miarę spokojny dzień.
Krojenie wszystkiego trochę mi zajęło.
Część podsmażyłam na patelni i posegregowałam na talerzach w kolejności w jakiej wrzucam do garnka.
Jak wyszliśmy z domu o 14tej tak wróciliśmy dopiero teraz.

W garnku gotował się obiad, a my szaleliśmy jak dzieci w basenie :D:D:D

Lubie takie dni.
Czekam tylko aż córka całkiem wydobrzeje i będzie mogła w pełni cieszyć się latem!

6 komentarzy:

  1. Słodkie lenichowanie...
    Kwaśnicy nie lubię, ale Twój garnek jest przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    kwaśnica to sztandarowe danie mojego męża - ja kroje on pilnuje czy się gotuje :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszności i przyjemności-każdy na nie zasługuje-takiego błogiego lenistwa życzę Wam jak najczęściej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurczaczek... ale to smakowicie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym kaszlem to u nas jest tak, że jak mąż kupił oczyszczacz powietrza, to dziecko kaszle mniej, a jak otwieram okno, to na raz mam w domu szpital gruźliczy o_O

    OdpowiedzUsuń
  6. Musi coś pylić bo okazuje się że nie tylko u nas jest "kaszlowy" problem.
    Możliwe że to któreś trawy.. do tego remont i mamy dawkę podwójną.
    Nie mam nawilżacza ale w odkurzaczu jest taka funkcja, całkiem o tym zapomniałam..

    Jedzonko pyszne ale teraz pora spalić nagromadzone kalorie :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze! ;)