http://www.stylowy.sklepna5.pl/ |
Jest pogoda.
Córka mniej kaszle.
I oboje mamy wolne popołudnie po przepracowanej rannej dniówce.
.
Od południa szykowałam się do robienia kwaśnicy.
Pewnie powiecie - znowu - ale jak by na to nie patrzeć minęły prawie 3 tygodnie od ostatniej, a może to już cztery? nie pamiętam :D
Tak czy inaczej po tym trudnym tygodniu, a nawet dwóch, bo przecież ja też chorowałam kilka dni... nastał w miarę spokojny dzień.
Krojenie wszystkiego trochę mi zajęło.
Część podsmażyłam na patelni i posegregowałam na talerzach w kolejności w jakiej wrzucam do garnka.
Jak wyszliśmy z domu o 14tej tak wróciliśmy dopiero teraz.
W garnku gotował się obiad, a my szaleliśmy jak dzieci w basenie :D:D:D
Lubie takie dni.
Czekam tylko aż córka całkiem wydobrzeje i będzie mogła w pełni cieszyć się latem!
Słodkie lenichowanie...
OdpowiedzUsuńKwaśnicy nie lubię, ale Twój garnek jest przepiękny.
:)
OdpowiedzUsuńkwaśnica to sztandarowe danie mojego męża - ja kroje on pilnuje czy się gotuje :D:D:D:D
Pyszności i przyjemności-każdy na nie zasługuje-takiego błogiego lenistwa życzę Wam jak najczęściej:)
OdpowiedzUsuńo kurczaczek... ale to smakowicie wygląda:)
OdpowiedzUsuńZ tym kaszlem to u nas jest tak, że jak mąż kupił oczyszczacz powietrza, to dziecko kaszle mniej, a jak otwieram okno, to na raz mam w domu szpital gruźliczy o_O
OdpowiedzUsuńMusi coś pylić bo okazuje się że nie tylko u nas jest "kaszlowy" problem.
OdpowiedzUsuńMożliwe że to któreś trawy.. do tego remont i mamy dawkę podwójną.
Nie mam nawilżacza ale w odkurzaczu jest taka funkcja, całkiem o tym zapomniałam..
Jedzonko pyszne ale teraz pora spalić nagromadzone kalorie :)
pozdrawiam!