piątek, 19 lipca 2013

Nalewki cd

Wczoraj szalałam z nalewkami ;)
Ponastawiałam kilka rodzajów, wszystkie po raz pierwszy.
Każdą opiszę w osobnym poście póki pamiętam jak robiłam, żebym mogła do nich wrócić w przyszłym roku jeśli oczywiście uznam że są warte ponownego nastawienia.

Do tej pory jedynie melisa z miętą i cytryną są nalewką do której wracam. Inne nie powiem że są złe ale nie aż tak dobre.

Wszystkie eksperymenty na winogronie ograniczę też do jednego rodzaju. Te z miodem są za mocne dla mnie a te z brązowym cukrem mają dziwny posmak.

Dobre jest malibu i porterówka ale pomału schodzi, są ogromnie słodkie i jednak specyficzne w smaku.

Malinówka i borówkowa są ... dziwne ;)

Brzoskwinia w ogóle nam nie podeszła, za to po roku nabrała na wartości gruszkówka i jabłko z miętą.

A co nastawiałam wczoraj? :
Orzechówkę
Wiśniówkę  - na dwa sposoby
Pożeczke czerwoną
Wodę lawendowo-rozmarynową królowej Elżbiety
Dzisiaj będę robić nalewkę lawendową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze! ;)