http://www.stylowy.sklepna5.pl/ |
Wszystko to sprawiła cała rzesza pomidorów przeznaczonych na domowy przecier.
Po ekscesach w szpitalu i nadmiernych sterydowych dawkach córka potrzebuje dużych ilości witaminy K czyli potasu. Dużych ale łatwych do wydalenia z organizmu!
Bo nadmiar potasu przy chorych nerkach jest równie niebezpieczny co jego niedobór!!!!
Z każdych 6 pomidorów ( kilogram) wyjdzie nam około 220ml przecieru.
Pomidory możecie wybrać w dowolnym kolorze i gatunku, zawsze z 1kg wyjdzie 1/4 gotowego przecieru jednak inna w smaku.
Najlepszy jest przecier bez dodatków.
Dlaczego?
Bo później możecie zrobić z niego co wam się żywnie podoba, dodając odpowiednie do tego składniki.
Nadmienię że surowy pomidor ma mniej potasu niż przetworzony!
Lepiej wypić sok z pomidora lub np spożyć taki przecier, aby zaopatrzyć maksymalnie organizm w witaminę K, niżeli zjeść go na surowo. Przy obróbce dochodzi bowiem do kilkukrotnego wzrostu potasu w potrawie - dlaczego? nie mam pojęcia - bo chemikiem ani diabetykiem nie jestem ;)
Plusy dodatkowe:
- idealna sprawa przy odchudzaniu,
- zapobiega nowotworom,
- obniża a raczej normuje ciśnienie tętnicze krwi,
- bogaty w potas - oczywiście !
I szybko, jak to robię - odrazu dodam że polecam zrobienie kilku słoiczków na zimę.
Pomidorki myję, obieram ze skórki - kupiłam sobię specjalny nożyk do pomidorów i jestem z niego bardzo zadowolona, kto go nie posiada, nich natnie skórkę na cztery, zaleje wrzątkiem potem wrzuci do wody z lodem, skórka sama odejdzie.
Kroję pomidory na kawałki i wyłuskuje z grubsza pestki.
Na patelni gotuję troszkę wody, wrzucam pomidory i smażę do miękkości - albo duszę?
Dodaje szczyptę soli, pieprzu, cukru i ostrej papryki.
Mieszam i czekam aż nieco odparuje woda.
Wszystko trwa około 15-20min.
Później przecieram przez sitko.
Gorący przecier wkładam do wyparzonych słoików, zostawiam około 1cm od góry wolnego miejsca, zakręcam i wekuje - przez około 15-20min, (w garnku na dnie kładę ścierkę, wody leje "pod nakrętkę" słoików i gotuje wodę ze słoikami na minimalnym ogniu)
Tyle!
Później i zupę można zrobić, i leczo, i spageti, i co tam nam do głowy przyjdzie ;)
Pozdrawiam!
I życzę DUŻO zdrowia dla Was i dla rodzinki ;)
pysznie wygladaja twoje słoiczki :) ja walczyłam w zeszłym tygodniu z malinówkami :) teraz dojrzewaja by w srogie mrozy zjesc :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko.
Na pewno będzie smaczny. Dziś zerwałem duże wiaderko pomidorów koktajlowych. Też będzie przecier, ale ze skórkami i przez maszynkę do mięsa. Zimą smakuje z cebulą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż robimy tony pomidorów w każdej postaci na zimę, jako wielbiciele kuchni włoskiej i pomidorów ;)),cała rodzina przy tym pracuje i idzie robota że hej :))
OdpowiedzUsuńuściski!
Jest fajne i stare technologicznie urządzonko, tzw, przecierak. Kręci się tylko korbką a wszystko co trzeba przechodzi przez sito, to co do wyrzucenia zostaje u góry. Kilogram pomidorów można pokonać w minutę. Kilka lat temu trochę kosztowało, obecnie jest bardzo tanie. Można również przetrzeć ser, ziemniaki itp.
OdpowiedzUsuńI jeszcze do tego (bo teraz luknęłam na zdjęcia) pomidory wystarczy sparzyć nie trzeba obierać ze skórki (ona zostanie na sicie).
OdpowiedzUsuńNa pewno pyszny! Życzę smacznego :)
OdpowiedzUsuńMniammmmm aż mi się zachciało spaghetti :)
OdpowiedzUsuńMmmm kuszący jest ten przecier :) chyba skorzystam z twojego przepisu i sama taki spróbuję zrobić. Ciekawe z jakim skutkiem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia córce. Oby to wszystko szybko się skończyło.
Pomidorki w kazdej postaci:))))Ale najbardziej te prawdziwe różowe malinówki:))))))
OdpowiedzUsuńZupka z takim przecierem jest rewelacja!
OdpowiedzUsuńKupny niech się chowa po półkach sklepowych!
Ja tak z innej beczki - zakochałam się w tych prezencikach masajskich <3 cudowne! ach... :)
OdpowiedzUsuń:) dzięki,
OdpowiedzUsuńmam tego więcej, nie tylko z kobietami ale i z mężczyznami i w panterkę i wogóle ;)
zaglądałam do ciebie na bloga i do twojej czekoladowej rodzinki ;)
pozdrawiam całą ekipę ;)