Chociaż tak naprawdę nigdy nie był brzydki ;)
I wiem, że kaczątko nie kaczątek
Oto kolejny dowód na to że nie zwariowałam, patrząc godzinami na swoją rabatę po czym nie poznaję kwitnących na niej kwiatów!
Zaczęło się od żółtego maleństwa, a zakończyło śnieżnobiałym motylem z delikatnym muśnięciem pastelowego różu ;)
Wszystko trwało około tygodnia.
Dzisiaj to nie, bo pozamykane wszystko ale jutro kupię sobie pęk tulipanów, nie będą tak cudne jak Twoje, ale zawsze tulipany;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój blog! Te kwiaty są piękne! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńśliczne kwiatki, ja sobie co roku obiecuję, że na jesieni wysadzę bulwki i będę miała na wiosnę
OdpowiedzUsuńi zawsze mam te same dwa nieszczęsne tulipanki:)
ale w tym roku może dam rade i tez będę miała się czym chwalić, a Ty się chwal bo jest czym, jak Twoja noga ??
pozdrawiam ciepło
czy mi się wydaje czy on właśnie przekwita?
OdpowiedzUsuńbo jeżeli tak, to robi to przepięknie:):):)
On jest uroczy i skromy. Wydaje się jakby się wstydził czegoś, zakrywa buźkę dwoma płatkami. Nie dziwię się, że nie mogłaś oderwać od niego oka i aparatu.
OdpowiedzUsuńjolu, myślę że jeszcze nie przekwita bo co wieczór się zamyka a rano znowu w słonku otwiera, poprostu jest taki niesamowity! ;)
OdpowiedzUsuńmożliwe że zawstydzony, dlatego ma te delikatne różowe muśnięcia ;)
dziękuję za wizytę i miłe słowa ;)
pozdrawiam!
O matko, toż to prawdziwy cud natury.
OdpowiedzUsuńw życiu nie widziałam tak pięknego i żeby aż tak się zmieniał. Jak kameleon...
dokładnie!
OdpowiedzUsuńi nie tylko on, wszystkie, co wyjdę to rabata wygląda inaczej! :D