poniedziałek, 7 listopada 2011

Nastawiłam kolejne 3 nalewki

Miałam dzisiaj pracowity dzień ;)
Zaczęło się od testów alergologicznych.
Okazuje się że Weronika ma bardzo silną alergię na trawy i zboża, nieco mniejszą na drzewa i roztocza.
Jako najgorszy okres lekarz określił miesiące od kwietnia do lipca.
Pewnie dlatego własnie wtedy wylądowała w szpitalu z bezdechem ;(

Po badaniach odwiedziła mnie koleżanka - fryzjerka ;)
Po raz pierwszy od wiosny zmieniłam fryzurę ;)

Jestem bardzo zadowolona ze zmian.
Teraz mam grzywkę i "kaczy kuper" z tyłu :D

Wieczorem wzięłam się za nalewki.
Prowokatorkę znajdziecie tutaj : z potrzeby wnętrza ;)

Ostatnio bardzo mocno kontroluje swoje wydatki, o czym piszę na moim najnowszym blogu.
Oszczędziłam trochę grosza co pozwoliło mi na większe zakupy ;)
Zacznę od tego że 0,5l spirytusu rozrobiłam z 0,25l wody aby otrzymać 60% alkohol, idealny do nalewek.

Nalewki:
Porterówka.
pół szklanki wody
pół szklanki cukru
zagotowałam i poczekałam aż ostygnie, dodałam kilka kropel aromatu waniliowego.
Dolałam butelkę piwa porter i 0,25l spirytusu 60%
Tak postoi do jutra, później zakorkuję i otworzę na Święta :D

Malibu.
200g wiórek kokosowych zalałam 0,25l spirytusu 60%, zakręciłam i odstawiłam na tydzień w chłodne miejsce.
Później odcedzę i zakorkuję.
Jak przyjdzie mi ochota, w szejkerze zmieszam nalewkę ze skondensowanym mlekiem i takim napojem będę się raczyć ;)

Cytrynówka.
Cytryny sparzyłam wrzątkiem - 3sztuki - pokroiłam w plastry i zasypałam brązowym cukrem (5 dużych łyżek) stoi teraz przy kaloryferze.
Jutro wycisnę cytryny, przecedzę dodam miód 0,125l i spirytus 0,25l 60%. Poczekam z tydzień.
Przecedzę i zakorkuję ;)

Pozdrawiam i do jutra !

http://www.stylowy.sklepna5.pl/

8 komentarzy:

  1. Hmm.. Nie wiem gdzie w tej Małopolsce, ale jakby nie było z Podkarpaciem sąsiaduje.. Jakby się tak wprosić na degustację naleweczek ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Malibu, również to własnej roboty, mam ochotę zrobic je na Boże Narodzenie.
    A jak się ma nalewka z jabłek?
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. och ja jestem fanem kokosowych słodkości :D
    malubu pije dopóki sie nie skonczy :D
    chyba sie skusze i też spróbuje zrobić ;) to nie jest trudne?..

    OdpowiedzUsuń
  4. oj te malibu... zaintrygowało mnie!!

    OdpowiedzUsuń
  5. I mnie to malibu zainteresowało:)))muszę się skusic:)))dziś degustowaliśmy nalewkę wiśniową:))wyszła super:)))cytrynówkę robię trochę inaczej,a nastawioną mam pigwówkę:))polecam,pachnie bajecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. co do malibu - inni odrazu dodają mleko skondensowane i tak "korkują" :)

    Ale coś mi się wydaje że można wykorzystać ten likier czy nalewkę też z innymi rzeczami np kawą rozpuszczalną albo żółtkiem ;) a mleko zawsze można dodać ;)

    pigwe mam, więc pewnie jeszcze nastawię ;) smakuje mi z miodem ;)

    co do cytrynówki ---->>>>
    jednak robię inaczej.

    W cukrze stała 2 dni, ugniotłam potem owoce i dolałam spirytus 60%, zakręciłam i dałam w zimne miejsce. Potrzymam jeszcze z 2dni, potem odcedze i doleje miód. Zostawię jeszcze na jakiś tydzień i rozleję do butelek.

    Zaczynam pomału łapać o co tu chodzi :D:D:D

    Sama nie piję ale za to moi goście są zachwyceni, chociaż uważam że będą dobre dopiero za kilka miesięcy jak się poprzegryzają w butelkach :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. CYTRYNÓWKA

    dzisiaj dopiero odcedziłam i wycisnęłam owoce, dolałam 0,125 miodu i zakorkowałam - pachnie pięknie! ale czuć "gorycz" skórki, następnym razem zamoczę jednak cytryny na 24h w wodzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. odnośnie Malibu:

    14.11 dolałam puszkę słodkiego mleka skondensowanego i... zrobił mi się budyń :D:D:D

    dzisiaj dolałam o,5 L mleka nieskondensowanego ale już tego niesłodzonego i 0,5 L zwykłego przegotowanego mleka.

    Jutro planuję zakorkować jak znajdę czas...

    Mocno czuć i kokos i alkohol mimo rozrzedzania dużą ilością mleka ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze! ;)