Najpierw Pan Szpak z dużym zainteresowaniem przyglądał się i testował budkę.
Po pewnym czasie uznał że jest to odpowiednie lokum dla niego i odprawił prawdziwie fascynujący taniec godowy na orzechu.
Stroszył piórka, podskakiwał, trzepał ogonkiem.
Po kilku minutach doleciała do niego Pani Szpak.
Pewnie była zdziwiona pstrokacizną nowego mieszkania :) bo oglądała ją z każdej strony, dziwnie wykręcając głowę, a ja miałam wrażenie że się pyta partnera:
- Rany, co to ??? :D
Skorzystała z zaproszenia, poogladała wnętrze nowego lęgowiska i odrazu zagoniła partnera do roboty :D
Teraz zbierają mech, i z werwą "meblują" nowy dom.
Jak to się ładnie mówi "moszczą sobie gniazdko" :D
Nie myślałam że podglądanie szpaków sprawi mi taką frajdę.
Plusem jest to że teraz piszę i jednocześnie patrze przez okno.
Wybrałam idealne miejsce całkiem nieświadomie że siedząc przed kompem będę idealnie widzieć co się dzieje na orzechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarze! ;)