Kiedyś byłam dumna z mojej kuchni.
Pełniła ona jednocześnie funkcje jadalni, miała ciężkie drewniane meble i piękną angielską tapetę.
Od co najmniej 5lat moja duma zaczęła przechodzić w stan zniechęcenia, i to delikatnie mówiąc.
Tapety zaszły tłustą powłoką kuchennych oparów a malowanie ścian w tym samym kolorze wprowadzało stagnację i zniechęcenie do przebywania w tym że pomieszczeniu...
Jakieś dwa lata temu przybyło mi pomieszczeń i jadalnia "przeniosła się" gdzie indziej ;)
Komoda i stół wyemigrowały do nowej jadalni, a "babciowy" kredens i stół z ławami nijak się miały do tapety, kolorów!
Starałam się każdego dnia, parząc sobie kawę rano, piekąc bułki i szykując obiad udawać że nie widzę co jest wokół mnie.
Robiąc nową jadalnię, owe dwa lata temu wymyśliłam sobie jak chcę żeby moja kuchnia wyglądała.
Jak to bywa czas i finanse nie dały mi możliwości realizacji moich fantazji w tym kierunku tak, od razu.
Nie przeszkodziło mi to jednak w zakupie fototapety i farb które miały dokonać zmian i metamorfozy tegoż miejsca. Kupiłam sobie promocyjnie najpierw tapetę na alledrogo, później farbę w inerze ;) Postawiłam w kącie i czekałam na przypływ energii, czasu, i dobrych chęci :D
Ów czas właśnie nastał!